Jego pojawienie się w sklepach oraz na straganach oznacza, że lato znajduje się w swej pełni. Sezon na bób trwa bardzo krótko, dlatego też ten czas dobrze wykorzystać maksymalnie. Kiedyś bób jadało się wyłącznie na ciepło, a najpopularniejszą do dzisiaj formą jego podania jest przygotowanie go w wodzie i podanie z solą, masłem lub omastą. Bób sam w sobie nigdy nie trafił na salony. Uważany był przeważnie za pożywienie stosunkowo pospolite. Jak każda roślina strączkowa, jest także dość ciężki, sycący i, niestety, wzdymający. Wielu osobom przeszkadza także jego charakterystyczny zapach. Miłośnicy bobu doceniają go jednak za duże dawki białka, dzięki czemu z jednej strony urozmaicają dietę, z drugiej zaś pozwalają zastąpić białko zwierzęce w sytuacji, gdy ryb lub mięsa nie jemy. W bobie znajdziemy również cenny błonnik, wspierający procesy trawienne, oraz kwas foliowy. Bób jest co prawda produktem stosunkowo kalorycznym, jednak szybko syci, w związku z czym trudno zjeść go w nadmiarze. Dobrze więc korzystać póki czas.